Po raz kolejny udało mi się być na tej imprezie w bibliotece. Tym razem z większym wsparciem znajomych, którzy dzień przed spotkaniem nawet pomagali mi "piec" ciasto... No może raczej lepiej byłoby użyć słowa pomagali jeść ciasto - dobrze że dwie blachy były. W każdym razie nasze to to czarne z orzeszkami :)
Tym razem mogliśmy posłuchać ciekawych rzeczy o adwencie, o zwyczajach jakie panowały kiedyś na wsiach, o tym jak wygląda to teraz. Później była jeszcze krótka chwila z poezją, a na końcu, jeszcze przed tym, zanim wszyscy rzucili się do jedzenia miałam okazję opowiedzieć o swoim rękodziele jak i pracach mojej mamy, które również wzbudzały podziw :)
Och, jestem pod wrażeniem: tego spotkania, oprawy, tego, że miałaś możliwość zaprezentować swoją twórczość... Coś cudownego, zazdroszczę takich chwil :)
OdpowiedzUsuń