Za pewne sami to znacie - szewc bez butów chodzi - podobnie mam i ja. Zawsze coś dla kogoś, a dla siebie jakoś nie ma kiedy i jak. Przepiśnik czeka już 2 lata jak go oprawię, póki co tylko przepisów przybywa. Podobnie miałam z zakładką do książki - zazwyczaj było to to co mam pod ręką - ścinki papierów czy coś w tym stylu. Dziś chciałabym pokazać Wam moją prywatną zakładkę z magnesem. Jak dla mnie jest urocza - wiem pojecie względne, ale znam klika osób które potwierdzą moje zdanie :D
To teraz tylko, pozostało mi powiedzieć w jaki sposób się jej dorobiłam. Otóż dziś na swoje uczelni - UŚ, a dokładnie w Instytutcie Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej dzięki pomocy Koła Naukowego Bibliotekoznawców, miałam możliwość przeprowadzenia warsztatów scpaowych. Jak nazwa Instytutu wskazuje, trzeba było połączyć przyjemne z pożytecznym, stąd też pomysł na zakładki. Warsztaty obejmowały trzy rodzaje zakładek - z koperty biurowej (podobnie jak TU), zwykłą i z magnesem.
Tu zdjęcie z tyłu:
I jeszcze jak wygląda już założona zakładka:
Na koniec chciałabym zaprosić na kurs, jak samodzielnie wykonać taką zakładkę. Tak więc do poczytania i kreatywnego tworzenia zapraszam do lektury artykułu na Srebrnej Agrafce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz