Witam Was moi mili!
Och, tegoroczne warsztaty niestety się już skończyły.
Ale powiem szczerze że po mimo tego że spiekło mnie na słońcu do czerwoności to były to kapitalne dni, spędzone we wspaniałym towarzystwie.
Przede wszystkim prócz wikliny swoje umiejętności można było
szkolić również w glinie, rysunki i rzeźbie w drewnie.
Na zdjęciu po niżej widać moczącą się wiklinę do wyplatania koszyków.
Jak wspomniałam: rzeźba w drewnie, fajna sprawa.
Tylko jednak nie dla mnie, tu swoich zdolności próbuje Kam.
No i jeszcze glina i rysunek w tle.
Z ludźmi na tych stanowiskach różnie bywało, raz dużo czasami mniej.
Ale glina to też kapitalna sprawa. :)
No i koszyków ciąg dalszy, na zdjęciu Pani Marta - instruktorka,
od wikliny i rzeźby w drewnie - kochana kobieta, naprawdę.
Jak by nie było bez zabawy się też obejść nie mogło.
A więc to co widzicie na zdjęciu sprawiało nam dorosłym
większa frajdę niż dzieciakom które niszczyły te bańki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz